Do czego jest nam potrzebny nowy samochód?

Pewnego dnia w pracy by zabić nudę

 i szybciej zleciała ta dniówka,

 rozwineła się dosyć ciekawa rozmowa

 o samochodach....

 Na początku przysłuchiwałem się rozmowie kolegów . Rozmowa ta toczyła się mniej wiecej na tej zasadzie ze jeden drugiego pytał jakie auto warto kupić. Wymieniali oni rożne przyklady tak w ciemno, a to może jakiegoś golfa a może opla astre.
Nie analizując zupełnie potrzeb kupującego, dawali przyklady na zasadzie własnych upodobań według swojego gustu. Ta rozmowa zainspirowała mnie do tego by się do niej dołączyć i nie walić w ciemno przykładami róznych modeli. Bo zawsze przy zakupie samochodu wybór to nasza prywatna sprawa. Nikt nie moze za nas przecież wybrać samochodu, moze jedynie nas na tą drogę naprowadzić.
Pytanie było jakie auto warto kupić po 2007r produkcji. Zapytałem czemu akurat wybrałes takie kryteria,

Czy samochód jest nam potrzebny do niskiego rocznika lub przebiegu?

Samochód jest ci potrzebny na handel? Po to byś go kupił jeszcze gdy nie stracił dużo na wartośći rynkowej i byś sprzedał za rok lub 2 lata z jak najmniejszą stratą finansową?
Czy po to byś przemierzał setki tysięcy kilometrów do pracy czy na wakację, by ci dobrze służył i nie wymagał częstych odwiedzin u mechanika?

Odpowiedział ze po to by jeżdzić parę lat bez względu na pieniądze.

Więc rocznik ani przebieg do niczego nie jest ci potrzebny przy wyborze samochodu. Mozesz kupić równie zadbany stary samochód który nie bedzie wymagał ani napraw blacharskich ani mechanicznych. Wystarczy ze kupisz samochód z nie niewyeksploatowanym silnikiem który ma dobrą kompresję, zdrowe pierścienie, niestarte tłoki, no i by nie była uszczelka pod głowicą wyjebana, bo to duże koszty. Jesli samochód bedzie spełniał te kryteria to gwaratuję ci gosciem u mechanika bedziesz rzadszym niż jeżeli kupił byś tak samo zadbany samochód z o wiele młodszym rocznikiem.



Ale nowe samochody mają taki łądny lakier nie wyblakły od słonca bez parchów rdzy na nadkolach, bez wytartych siedzeń, w końcu materiał na siedzeniach nie ma jeszcze tyle lat.

Czy nowe samochody są nam potrzebne z powodu bardziej zadbanej estetyki niz w starych autach?

Nawet jesli kupimy stary samochód do poprawek lakierniczych i siedzenia do wymiany bo się przetarły. To licząc to po najdroższych kosztach, ze nie zrobimy tego w swoim garazu sprayem i maszyną polerską, tylko zapłącimy najblizszemu lakiernikowi to za nowy lakier zapłącimy srednio 2,500tys złotych a siedzenia zastępcze mozemy kupić na olx lub allegro albo poprostu naprawić w najbliższym zakładzie szewczym.

Róznica cen rynkowych miedzy starymi samochodami podobnej jakosci i segmentu a nowymi samochodami z tego samego segmentu,  rożni te samochody średnio o 10 tysięcy. Więc jaki jest sens przepłacac 10tys w coś co mozemy miec zrobieni po owiele mniejszych pieniądzach.


Ale nowe samochody są przecież szybsze, mają więcej koni mechanicznych.

Czy nowe samochody są nam potrzebne z powodu lepszej prędkosci maksymalnej czy lepszego przyspieszenia?

To ze niektóre nowe samochody mają więcej koni mechanicznych a niektóre stare mają ich poprostu malutko to jest to drobny wyjątek uwarunkowany daną wersją.  Tak naprawdę starych samochodów w mocniejszych wersjach Gt, turbo, evo, sport, type-r itd. Jest naprawdę dużo więcej niż tych nowych, a stosunek mocy do wagi w starych samochodach swiadczy tylko o tym ze swiat zmierza w złą stronę.

Zmierza do tego by na rynku były dostępne tylko małe wysilone silniczki z tuturbosprężarkami technologią downsizingu. W dzisiejszych czasach jesli chcemy szybkie auto które ma dużo koni pod maską i mogli bysmy "zaszpanować" na swiatłach to tylko auta klasy premium, na które stac tylko kierowników i prezesów.
Nie ma już mocnych silników takich jak v6 w zwyklych małych cywilnych samochodzikach. Bo Uni europejskiej duże pojemnosći są poprostu nie na rękę...
Przecież to tak bardzo szkodzi środowisku.....
Sam nie raz objezdzałem starymi autami te nowe i moi znajomi to samo. Szczerze zeby nowe auto było szybsze od tego starego musi kosztowac naprawdę sporo tysięcy. A przewaznie tak bywa jak w moim przypadku ze hyundaiem s-coupe 1.5 1994r. objeżdżałem nowe mondeo, mercedesy, ople i wiele innych nowych samochodów.

A nowe samochody mają przecięz zdrową blacharkę nie to co stare przerdzewiałe trupy?

Czy nowe samochody są nam potrzebne do zdrowej blacharki?

Większość dzisiejszych współczesnych 7-10 letnich samochodów ma bardziej przegnite progi i podłogę niż te stare. Współczesna stal jest naprawde złej jakosci, z złych domieszek, poza tym jest dużo cieńsza przez co bardziej podatna na korozję. Przechodząc się po osiedlowym parkingu. Coraz częsciej widze pogniecione progi z dziurami własnie w nowych autach a nie starych. W moim 19 letnim Mitsubishi Colcie który jeszcze nigdy nie miał robionej blacharki ani wymienianych progów, progi wyglądają tak jak by miały 3 lata. Nawet linia pod podnosnik samochodowy jest jeszcze dobrze zachowana. Podłóznice i podłoga to samo.

Jakos nie zauwazyłem zeby stare auta gniły bardziej niz te nowe. Jest to tylko i wyłącznie kwestia danego egzemplarza. Jezeli stare auta się sypią to nie jest wina ich złej jakosci stali tylko wina zaniedbania z strony wszystkich włąscicieli którzy nie konserwowali podwozia, nie myli ich po słonych zimach, i nie robili na bieżąco małych małych ognisk korozji jezeli już sie takie pojawiły. Na początku przeciez wystarczyło by przeczyscic papierem sciernym i odrdzewiaczem a potem podklad i konserwacja, jesli mowa o podłodze i progach, nie potrzebne zadne drogie spawania z wymianą części karoseri. Takie naprawy jesli są przeprowadzane na bieżąco przecież kosztują grosze. Zaledwie kilka paczek papierosów, które mogli bysmy sobie odmówić. W nowych samochodach sytuacja już nie wygląda tak kolorowo. Tam blacha jest tak cienka i tak złęj jakosci ze jezeli zacznie już coś wychodzić i zaczniemy to szlifowac papierem sciernym często moze to doprowadzić do tego ze zrobimy poprostu dziurę która bedzie wymagać drogiego spawania.

Ale przeciez nowe samochody są tak dobrze wyciszone.

Czy samochody są nam potrzebne do większego komfortu? 

Nowe samochody są rzeczywiście dużo lepiej wyciszone. Zalezy co kto lubi, mi akurat sprawia to przyjemnosć ze słysze szosę, deszcz, kazdą nierówność drogi, pracujące zawieszenie, czuję sie kierowcą bliższym drogi. Czuję ze mam wpływ na to jak zachowuję się samochód. A nowy samochod wyciszając mi wszystkie dzwięki ukrywa przede mną wszystkie niebezpieczeństwa. Bo gdy nie słychac jak szumią opony cięzko stwierdzić mi czy nawiezchnia jest bardzo sliska i jaką predkoscią powinienem jechać. W wyciszonych samochodach poprostu bieże mnie na sen a przejezdzających karetek na sygnale praktycznie nie słychac tym bardziej gdy włączone jest radio. Trąbiącego tramwaju tez nie słychać. Jesli w zawieszeniu cos stuka nie zdązymy w porę zaraagowac ze z samochodem jest cos nie tak i ze nalezy się zatrzymac na poboczu.
Poza tym jesli w nowych samochodach nie słyszy się zawieszenia to szybciej jeździmy po dziurawych drogach bo nie czujemy ze to boli naszą motoryzacyjną perełkę. Przez co zawieszenie szybciej się zuzywa niż w starych samochodach, dla starszych aut jestesmy poprostu bardziej delikatni i zdejmujemy nogę z gazu gdy słyszymy kazde uderzenie w naszym zawieszeniu.

Ale jesli już się uprzecie ze chcecie mieć cichy i komfortowy samochód. Zawsze mozna kupić na internecie matę wygłuszającą. Po zakupie wybebeszyć całe wnętrzę i wykleić całą podłogę. Potem mozna wyciszyc jeszcze drzwi, bagaznik, nadkola, maskę.
Bo to zazyczaj najsłabiej wyciszone miejsca w samochodach.
Koszty materiału są naprawdę tanie. Za sam materiał zeby wygłuszyc cąły samochód powinniesmy sie zmiescic w kwocie około 200zł. Sami widzicie to smiesznie tanio. Efekt po takim zabiegu jest napewno nie gorszy niz w przypadku fabrycznie wyciszonyc samochodów. Jedyna róznica polega w cenie.

Czy nowe samochody są nam potrzebne do lepszego wyposazenia?

Owszem nowe samochody są fabrycznie lepiej wyposażone niż stare bo elektronika idzie naprzód. Są lepsze radia, głosniki, klimatyzacje strefowe, ładniejszy design, choć nie zawsze. Ale w dzisiejszych czasach przeciez nie ma nie mozliwych, wszystko da się zrobic. O czym pisałęm w artykule. Dlaczego oplaca się tuningowac samochody.  
W starych autach jest też większe pole manewru. Bo mozemy kupić radia z najwyższej pułki w róznych kształtach i kolorach, mozemy odrazu kupić komputer pokladowy z nawigacją i wsadzić do naszego auta. Do nowego samochodu niestety tego nie zrobimy bo radia są niewymienialne.Tam po-prostu jest panel z obrzydliwie wyglądającymi przyciskami jak w jakimś kalkulatorze

Czy nowe samochody naprawdę są w lepszej kondycji niż stare?

Jesli nadal wolicie nowe samochody to zapytam was wprost. Podam teraz przyklad, prosze nie sugerowac się modelem czy kolorem, tylko tym o czym tu napisze.
Co według was jest lepsze?
Ogłoszenie na którym ktoś wystawił 10 letni samochód z przebiegiem 150tyś?  Napisał dotychczasowo zadnych awarii. Zmieniany olej i filtry oczywiście na bieżąco, wszystko, sprawne, ubezpieczenie i przegląd jest wazny długo.

Czy 20-letni z przebiegiem 240tysięcy. A pod ogłoszeniem długa lista przeprowadzonych napraw. W szczególnosci ze silnik po kapitalnym remoncie. Cała blacharka, no i lakier odnowiony. I konczące się opłaty.

Pewnie większośc z was pójdzie na łatwizne i wybierze ten młodszy z mniejszym przebiegiem i dłuższymy opłatami. A tak naprawdę nie ma nic gorszego niż przeciętność, niż samochód w srednim wieku. Najpierw gdy samochod jest nowy to jest nowy 5-7lat. Potem to już jego średni wiek. Jego przeciętność. Okres w którym wszystko się psuje lub zacznie psuć w najbliższym czasie. Jest to okres największych wydatków dla samochodu w półmetku swego zycia.

Stare samochody to przeważnie samochody przeżywające swoją drugą młodość. Pod warunkiem ze sprzedaje go uczciwa osoba prywatna a nie Mirek handlarz który tylko podpicował autko po wypadku albo jakis gorszych wad ukrytych. W pierwszym wypadku takie samochody to odnowione i zadbane egzemplarze które mają porobioną blacharkę i wyremontowane silniki, często lakier jest też odnowiony. A przebieg i tak nie jest adekwatny do stanu faktycznego  bo skoro przeszedł kapitalny remont i wszystkie jego części są nowe to jego przebieg wynosi 0!
Jest poprostu na dotarciu. Przebieg 250tysięcy który został na zegarach, to tylko przebieg zegarów.:)

W Ameryce w starych Muscle-Carach i nie tylko, po kapitlanym remoncie zeruje się przebieg i sprzedaje auto jako nowe za cenę nowych z salonu które mają gwarancję. A nazwa stary samochód oznacza  tylko kształt karoseri jego oldschuloową sylwetkę a nie stan techniczny. Można by taki proceder wprowadzić kiedyś w Polsce. Ludzie moze wtedy na rocznik i przebieg nie patrzyli jako coś złęgo. Dostrzegli by ze to klasa mieć stary samochód z oldschuloową sylwetką.

Takie uczucie posiadania cos z starym rocznikiem ale jednoczesnie uczucie posiadania coś fabrycznie nowego. :)